czwartek, 26 maja 2016

Droga powrotna

Po wypłynięciu z Wyspy Króla Jerzego trochę nas pokołysał lekki sztorm [7st]. Na szczęście trwało to tylko dwa dni, potem pogoda była wspaniała. Można było podziwiać piękno morskiego krajobrazu i ogromne stado pływających wokół statku delfinów.
Nareszcie na horyzoncie pokazało się miasto Mar Del Plata. Jeden dzień spędzony na zakupach okazał się wspaniałym powrotem do cywilizacji. Spacer, palmy, kwiaty oraz kontakt z innymi ludźmi bardzo mnie wzruszyły. Jest to niesamowite i piękne miasto, bardzo bym chciała jeszcze kiedyś tam powrócić. Niestety dobre się kończy i pora była ruszać dalej, przed nami do przebycia cały ocean.
Rejs był niezwykle monotonny i nudny. Mogłam się ponudzić sama ze sobą, poczytać książki oraz oczywiście porobić to co najbardziej lubię, SZYDEŁKOWAĆ. Jest to moja druga pasja po gotowaniu. Zajmuję się już tym od bardzo dawna. Sprawia mi wielką przyjemność, gdy mogę podarować osobom mi najbliższym moje dzieła. Szydełkuje głównie obrusy, serwety, chusty oraz szale, lecz ciągle poszukuje nowych, ciekawych wzorów.
Kuchnia rosyjska, bo taka była na statku, nie była zachwycająca. Posiłki były mdłe, mało urozmaicone i nie apetyczne. Gdyby nie owoce byłoby ciężko. Częste kołysanie statku oraz sama świadomość przebywania na otwartych wodach powodowała u mnie chwilami lekki dyskomfort. Słońce wynagradzało jednak cały trud podróży. Opalanie było dla mnie jedną z najprzyjemniejszych rzeczy. Niesamowite były fale, które jak szalone rozbijały się o dziób statku, spryskując wszystko i wszystkich słoną wodą, dając orzeźwienie.
Nareszcie po tylu dniach kolejne zejście na ląd. Zawitaliśmy na chwilę do niemieckiego portu w Bremerhaven. Chwilę oddechu, zwiedzanie portu oraz oglądanie przeróżnych statków było ciekawym doświadczeniem. Zdałam sobie sprawę, że tylko dwa dni dzielą mnie od kraju. Piękna cieśnina duńska, potem Bałtyk na horyzoncie Świnoujście- ale emocje. Z perspektywy czasu rejs był ciekawym przeżyciem. Chociaż pokonałam tę trasę już czwarty raz, to za każdym razem jest to dla mnie nowe przeżycie i wyzwanie. Dwa tygodnie po powrocie a ja już za tym tęsknie :(
























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz