niedziela, 9 kwietnia 2017

Pożegnanie.

Czas szybko mija i zbliża się wielkimi krokami koniec mojej następnej przygody z Antarktyką.
Z powodu bardzo słabego internetu piszę to już z Buenos Aires.
Tak się świetnie złożyło że w ostatni weekend pobytu na stacji mieliśmy potrójne urodziny,
dla każdego jubilata był inny tort ;czekoladowy, śmietanowy z owocami i z masą budyniową z dużą ilością galaretek.
Oprócz pizzy, sałatek, zrobiłam gołąbki ale tym razem bez ryżu tylko z namoczoną bułką, przysmażoną cebulką i przyprawami w lekkim sosie pomidorowym, w trakcie zawijania musiałam odpędzać niektórych łasuchów co lubią gołąbki na surowo [dla nich dłużej gotuję  kapustę],
zawsze znikały w ekspresowym tempie, pamiętam jak kiedyś wcześniej zrobiła dużo więcej i wieczór jeszcze były a rano został tylko pusty garnek.
Na zakończenie mojej pracy w tym najpiękniejszym miejscu na ziemi [ po lubelszczyżnie] nie mogło zabraknąć wędzenia wędlin; kiełbasa, szynka, schab i karkówka, wszystkim smakowały.
Dla wegetarian; makaron z sosem szpinakowym z serem pleśniowym.







 W tym roku było bardzo ciepłe lato i zakwitły nam śliczne delikatne kwiatuszki których wcześniej nie widziałam.